Wygrzebane ze śmietnika…

Wygrzebane ze śmietnika…

Dzisiaj majsterkować nie będziemy. Pogadamy sobie natomiast o śmieciach (a w zasadzie o rzeczach, które bezmyślnie do śmieci wyrzucamy). Oczywiście grzebać w śmieciach nie mam zamiaru, ale pokażę Wam kilka rzeczy, które zwykle lądują na wysypiskach, a mogą okazać się całkiem przydatne i w przyszłości pozwolą zaoszczędzić kilka złotych. Szczególnie, że jesteśmy majsterkowiczami, którzy lubią robić coś z niczego :)

Okulary

Wygrzebane ze śmietnika #2

Na pewno większość z Was wyrzuciła w swoim życiu przynajmniej jedną parę okularów – czy to korekcyjnych, czy przeciwsłonecznych. Okulary są dosyć kruchymi przedmiotami i łatwo je zniszczyć chociażby przez sen, czy przypadkowo na nich siadając. Często też lubią gubić się śrubeczki, których wymiana kosztuje u optyka kilka złotych. A gdyby tak zrobić sobie zapas takich śrubeczek odzyskanych ze starych (zniszczonych) okularów?

Wygrzebane ze śmietnika #5

Wygrzebane ze śmietnika #4

Przed wyrzuceniem połamanych okularów wystarczy poświęcić minutkę na wykręcenie wszystkich śrubeczek. Pewności mieć nie można, że wykręcona właśnie śrubka będzie pasowała do innych okularów, ale prawdopodobieństwo jest spore. Mając garść śrubeczek zgromadzonych po kilku latach da nam już niemal całkowitą pewność, że coś pasującego się dobierze :)

Oczywiście można też pójść do optyka i zapłacić 5zł za nową śrubkę. Tylko po to, skoro można to zrobić samemu za darmo? Śrubeczki są maleńkie i ich przechowywanie nie jest kłopotliwe – wystarczy zwykły woreczek strunowy.

Przewody sieciowe

Drugą wartą ocalenia rzeczą są przewody sieciowe. Gromadzimy w domach najróżniejsze kable typu cinch-cinch, cinch-jack, kable zasilające od komputerów stacjonarnych, itd. Ale czy komukolwiek z Was przyszło do głowy, żeby odciąć kabel sieciowy od np. wyrzucanej suszarki, czy telewizora?

Wygrzebane ze śmietnika #3

Nie jest to może rzecz pierwszej potrzeby, ale kiedyś może się przydać. Kable niby są solidnie zabezpieczone przed przypadkowym zniszczeniem, ale wystarczy nieostrożnie odłożona lutownica, lub jeden znudzony kot, aby zakwalifikować przewód do wymiany :)

Oczywiście, tak samo jak w przypadku śrubek, można podskoczyć do sklepu po nową wtyczkę i kawałek przewodu. Tylko znowu muszę zapytać – po co, skoro można to mieć za darmo i pod ręką?

Ładowarki i zasilacze

Kolejną rzeczą, której nie warto wyrzucać, są wszelkiego rodzaje zasilacze (od drukarek, routerów, …) i ładowarki (od telefonów, aparatów fotograficznych, odtwarzaczy mp3, …). Tutaj sprawa ma się tak samo, jak ze śrubkami od okularów – nie każda ładowarka nada się do zasilenia innego urządzenia. Ale szansa jest, i to nawet dosyć spora.

Ładowarki i zasilacze

W ładowarkach istotne są dla nas tylko trzy rzeczy:

  • napięcie wyjściowe
  • maksymalny prąd (jak będzie większy, to nic się nie stanie)
  • rodzaj prądu – stały (w zdecydowanej większości) lub przemienny

Wszystkie te dane zawsze są umieszczone na obudowie danej ładowarki/zasilacza – albo w postaci naklejki, albo wytłoczone bezpośrednio w obudowie. Problemem mogą być jedynie wtyczki, które występują w najróżniejszych wersjach i rozmiarach. Z drugiej jednak strony wymiana wtyczki nie jest żadnym problemem :) Nową można kupić za 1zł, lub odciąć ze starej, zepsutej ładowarki i przylutować do innej :)

Oczywiście te wszystkie ładowarki można też wykorzystać do zasilania zmajstrowanych przez nas rzeczy – ot chociażby taką świecącą listwę z diodami LED można by z powodzeniem zasilić którąkolwiek z widocznych na zamieszczonej wyżej fotografii ładowarek :)

Zasilacze komputerowe

Każdy, kto ma w domu komputer stacjonarny, jest zmuszony raz na parę lat wymienić w nim zasilacz na nowy. Technika idzie do przodu i wraz ze wzrostem mocy obliczeniowej wzrasta zapotrzebowanie na energię, której stare zasilacze nie są w stanie dostarczyć. Oczywiście nie jest to powód, żeby od razu taki zasilacz z demobilu wyrzucać ;)

Zasilacz komputerowy

Najprawdopodobniej takiego starego zasilacza już nigdy nie wsadzimy do żadnego komputera, ale za to możemy go wykorzystać na inne sposoby. Wszystkie ładowarki od telefonów możemy wykorzystać do zasilania najróżniejszych pierdołek, natomiast taki zasilacz komputerowy zapewni nam wydajne zasilanie do sprzętów większego kalibru (jak np. druciarka do cięcia tasiemek, o której wspominałem w pierwszym poście, lub działająca na takiej samej zasadzie przecinarka do styropianu), które też niebawem będę na blogu opisywał.

W najbliższym czasie pomajstrujemy też przy samym zasilaczu :) Dodamy sobie do niego automatyczny regulator obrotów wentylatora, żeby niepotrzebnie nam nie szumiał przy małym obciążeniu, a zamiast wystających z tyłu kabli zamontujemy w obudowie ładnie zaciski. Zrobimy też sobie możliwość regulacji napięcia na wyjściu, żeby móc na szybkiego zasilać układy wymagające nietypowych napięć (np. 3,6V dla listwy LED). Taki zasilacz przyda się każdemu majsterkowiczowi, więc już dziś zacznijcie się rozglądać, czy gdzieś w piwnicy Wam taki nie zalega, lub czy przypadkiem któryś z Waszych znajomych akurat takiego nie wyrzuca.

Wentylatory komputerowe

Tak nawiązując jeszcze do zasilaczy komputerowych. Czasami zdarza się tak, że zasilacz po prostu zdechnie na amen. Warto wtedy uratować z niego chociaż wentylatorek.

Wiatraczki komputerowe

Stare wentylatory potrafią być głośne, ale najczęściej wystarczy je tylko porządnie wyczyścić, przedmuchać i odrobinę naoliwić, by dać im drugie życie :) Z resztą, tutaj opisałem, jak można odnowić taki wentylator.

Takie wentylatorki można wykorzystać do najróżniejszych rzeczy – od chłodzenia się latem, po dogrzewanie zimą (niedługo zrobimy taką małą farelkę). Nic też nie stoi na przeszkodzie, żeby wykorzystać takie wentylatorki do podtrzymywania żaru w grillu, do natleniania wody w akwarium, czy też do wymuszenia cyrkulacji powietrza w inkubatorach kurzych jaj. Jak widzicie, wachlarz zastosowań jest naprawdę szeroki i wszystko zależy tylko i wyłącznie od naszej wyobraźni :D

I co jeszcze?

Na razie to wszystko, co przyszło mi do głowy. Dla mnie, jako zapalonego majsterkowicza, lista ta jest w praktyce dużo dłuższa i w piwnicy chomikuję całe stosy rzeczy, które dla przeciętnego Kowalskiego mogą wydawać się śmieciami. Jednak w poście tym chciałem wymienić głównie te rzeczy, które mogą się przydać każdemu :)

A może chciałbyś dodać coś do tej listy? Jak coś, to śmiało pisz :)

Ocena: 4.05/5 (głosów: 22)

Podobne posty

56 komentarzy do “Wygrzebane ze śmietnika…

  • Z zasilacza komputerowego warto odzyskiwać coś jeszcze oprócz wentylatorków? Mam kilka zasilaczy przeznaczonych do wyrzucenia, więc mógłbym z nich powyciągać co przydatniejsze bebechy :D

    Odpowiedz
  • Inny pomysł co do okularów: można też wykręcić i wkręcić “noski”, Mama zachowała po moim tacie 2 pary okularów więc w przypadku kiedy w moich będzie defekt można użyć tych starych (potrzebowałem noska ponieważ ten w moich się urwał, moment i po sprawie) :D

    (wiem że it’s “cool story”) :)

    Odpowiedz
    • Hahaha, widzę, że trafiłem na bratnia duszę :) Mam w szafie całe pudło zasilaczy wszelakich, ze 3 czy 4 zasilacze komputerowe luzem, wszystkie w jakiś sposób wadliwe, karton wentylatorów i radiatorów, w skłądziku jeszcze kilka przewodów sieciowych się ostało, a w szufladzie jest garść śrubek z okularów, elektroniki itd :)

      Odpowiedz
      • Chomikuję chyba wszystko, co się da. W szafie za drzwiami leży kilka starych zasilaczy, stos starych płyt głównych, kable, wtyczki itp. Smarkaczem będąc miałem manię demontowania złomu elektronicznego. Po pierwsze dało mi to wprawę w posługiwaniu się lutownicą a po drugie – ilość elementów dających się ponownie wykorzystać liczę w setkach. ;)
        Co do starych płyt głównych – większość jest w jakiś sposób uszkodzona. A przynajmniej nie dają znaku życia. Natomiast dwukrotnie zaoszczędziłem dzięki nim kilka setek zł. Raz, jak mi padła karta graficzna (akurat kondensatory nie wytrzymały) i przypadkiem się okazało, że na jednej jest zestaw chyba 16 elektrolitów o identycznych parametrach. :) A drugim razem to właśnie moja płyta główna postanowiła się obejść niecnie z kondensatorami (jakaś wadliwa partia). Zarówno karta jak i płyta są sprawne do dziś mimo naprawy i produkcji w 2001 roku. :D

        Odpowiedz
        • Ja się podzielę innym patentem z kablami.A mianowicie często się kable psują :mikrofonowe, chinch, jack …i je odkładamy (potem sprawdzimy,polutujemy) ale one w zagadkowych okolicznościach wracają do tych “dobrych” żeby je rozróżnić jak jakiś mi nie działa wiąże na nim 3 supełki koło siebie,jeden może powstać przypadkiem dwa rzadko ale trzy przypadkowe supły to ewenement.Teraz gdy sięgamy po kabel i ma 3 supełki wiadomo:)

          Odpowiedz
          • @joahim: W tych dwóch przypadkach usterka była dość dobrze widoczna – wystrzeliły elektrolity. Oczywiście nigdy nie ma pewności, czy wywalone kondensatory to nie jest wina jakiejś innej usterki albo czy nie pociągnęły za sobą jakiegoś innego układu. Do moich zdolności zwykle wystarcza wnikliwa analiza płyty. Choć mam też kilka takich, co się nie uruchamiają “bo nie” i już a usterki gołym okiem nie widać.

            Odpowiedz
    • No widzisz, drogi Szymonie – taki mi już narzut został z czasów szkolnych ;) Człowiek dla zabawy podmieniał celowo niektóre słowa, aż w końcu stały się one tak powszechne i oczywiste, że nieświadomie zaczął ich używać w życiu codziennym ;)

      Dzięki! Już poprawione ;)

      Odpowiedz
      • O, kobiety tu nie zajrzały? Jestem pierwsza :)
        Ja zbieram opakowania po nitkach dentystycznych, ale tylko takie, których obie połówki łączą się ze sobą taką podwójną szpuleczką umieszczoną na środku “pudełeczka” (nie nadają się takie połączone małymi wypustkami, gdzie szpuleczka jest mocowana tylko na jednej połówce) i przerabiam je na czółenka do robienia koronki frywolitkowej :) http://craftbymarfka74.blogspot.com/2011/09/recykling-opakowan-plastikowych.html

        Odpowiedz
          • Mam rozumieć , ze Pan zachęca nas grzebania w śmieciach w celu zgromadzenia odpowiednich materiałów do demontażu
            Prócz tego,
            gratuluję znakomitych pomysłów.

            Odpowiedz
              • Widząc kilka zdjęć tutaj przyszła mi do głowy jedna rzecz jaką mógłbyś “zmajsterkować”. Mam na myśli te wentylatorki wyjęte z komputera i stworzenie z nich podstawkę chłodzącą do laptopa, zasilaną z USB tegoż laptopa. Myślę, że przy Twojej pomysłowości powinna wyjść co najmniej nienagannie a na pewno sporo osób by z tego DIY skorzystało.

                Pozdrawiam

                Odpowiedz
  • Ajajaj! Ja tylko tak dla porządku jeden cytacik: “Według nowych przepisów, za demontaż [elektrośmieci] poza wyspecjalizowanym zakładem przetwarzania grozi kara od 2 do 100 tys. złotych, zarówno dla firm jak i osób fizycznych. Z kolei, za wyrzucenie elektrośmieci do śmietnika obowiązuje kara grzywny do 5 tys. złotych.”
    (źródło: http://www.recykling.pl/recykling/index.php/r/odpady/266/o/17)
    Polska to bardzo ciekawa kraj, prawda? Ja jakbym nawet chciał, to najbliższy punkt zbierania mam 60 km od domu…
    Stronka świetna, pozdrawiam!

    Odpowiedz
  • ??? To znaczy, że jeśli zdemontuję ładowarkę do telefonu narażam się na karę grzywny w najniższym wymiarze 2 000 zł? No ca bzdura. Zgadzam się z tym, że elektorśmieci (wtym również żarówki, świetlówki) nie mogą lądować z zwykłych koszach na śmieci, ale jeśli ze starej pralki wyciągnę bebechy i poskładam je w coś innego też zagrażam środowisku? Czyli jedyna legalna metoda na elektrośmieci to punkt zbierania, czy skup, można też próbować opchnąć co niepotrzebne przez internet, ale skoro demontowanie tych rzeczy jest niezgodne z prawem to ilośc potencjalnych klientów też się zawęża.

    Odpowiedz
  • Ciekawy wpis, choć tematyka trochę nie dla mnie. Jestem modelarzem, nie elektronikiem majsterkowiczem. Może gdybym był modelarzem RC, to zbierałbym elektro-smiecie dla nich samych.

    Ja jednak buduję modele redukcyjne i potrzebuję drobiazgów do scratch-buildingu, modelowania od podstaw. Rezystory mogą stać się gaśnicami itd. Druciki i siatki, plastikowe pudełeczka – to jest właśnie to.

    Jedyny problem, to brak miejsca na przechorowywanie, i skleroza co i gdzie mam. Te regulacje biurokratyczne – to upadek cywilizacji pod przykrywką wymądrzania i zadęcia jacy to zorganizowani i ekologiczni jesteśmy.

    Odpowiedz
  • Grzebanie w śmieciach nie jest wcale takie złe – czasem pozwala nawet osiągnąć wymierne korzyści finansowe :). Wieki temu namówiłem ojca by przy okazji zajechać ciągnikiem pod miejscowe, dzikie wysypisko, na którym czekało na mnie KILKASET KILOGRAMÓW złomu :D co prawda nie był to kolorowy złom, ale i tak było warto, tym bardziej że mój wspólnik (ojciec) nie nastawił się na udział w zyskach, a byłem jeszcze mocno niepełnoletni. Złomiarze byli zaskoczeni, jak przy płaceniu dowiedzieli się, że to ja zgarnę kasę – “to dobry ojciec” powiedzieli…

    Ostatnimi czasy coś mnie naszło, aby chomikować opakowania po jogurtach, serkach, bo wyglądają całkiem solidnie – jeszcze nie wiem do czego się przydadzą, ale chomikuję. Jakiś taki syndrom MacGyver’a się we mnie czasem odezwie. Pierw rzecz jasna wypłukuję dokładnie pozostałości z wnętrza aby się żadne pierwotniaki i temu podobne mikroby nie mnożyły, a potem ciach jeden w drugi i czekają tak, aż coś dla nich wymyślę. Rodzice pytali po co mi te pudełka, no to powiedziałem, że zastosowania mogą mieć przeróżne od chociażby małych doniczek pod sadzonki marihuany :D

    Odpowiedz
  • Osobiście zbieram (poza wymienionymi) przewody od wszelkiego sprzętu na USB. Parę razy uratowałem sobie nimi skórę :) jak padła przelotka USB-ATA/SATA to wlutowałem kabel ze spalonego modemu ADSL. Ponadto polecam zbierać skrętki z obudów komputerowych (te od włączników czy diod sygnalizacyjnych). Są bardzo przydatne do płytek stykowych!

    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  • Ja zbieram wszelkiego rodzaju monitory i telewizory LCD. Jeśli rozbita jest matryca, to do odzysku idą świetlówki (o ile nie rozbite), przetwornica/zasilacz – czasem cała elektronika. Śrubki M3, M4, blachowkręty, zawiasy od podstawek.
    Z rozbitej matrycy można odzyskać jedną bardzo cenną (według mnie) rzecz. Mianowicie – dość gruby kawałek przeźroczystej pleksy o wymiarach rozmiaru matrycy i grubości około 10mm – to również zależy od modelu sprzętu.
    Ponadto, wszelkiego rodzaju odtwarzacze DVD, CD, itp – do odzysku silniki, elektronika np. mostki H, sterowniki do silników, mechanika. Wszelkiego rodzaju wyświetlacze i przyciski.
    Płyty główne komputerów – odzysk np, radiatorów, zworek, wentylatorów.
    Obudowy z komputerów swego czasu przerabiałem na węglarki, szufelki do węgla – śmieci.
    Ponadto takie Elektro-śmieci to całkiem niezłe źródło metali kolorowych – miedź, aluminium.

    Odpowiedz
  • Drogi Łukaszu! Ja mam problem z lampa stop na tylnej szybie Ciagle odkleja się gdy przygrzeje slonce Doradz proszę, ja ja przymocować ,aby nie zmarnować szyby?

    Odpowiedz
  • Weszłam na tą stronę, gdyż szukałam jak podłączyć wtyczkę mikro USB. Kupiłam sobie tablet i do niego futerał z klawiaturą z podłączeniem mikro USB. A że to hiszpańskiej produkcji więc mam problem. Wtyczka na bardo cienkim kabelku się naderwała i nie ma połączenia z tabletem. Zakład naprawy komputerów się tego nie podjął. Ale mi polecili sklep gdzie takie coś pewnie robią.Otóż pan robi ale grubsze w tym sklepie, ale udało mi się kupić wtyczkę rozbieralną. Wiem, że nie piszę na temat, bo to miało być do stronki z montowaniem wtyczki USB mikro.Obejrzałam tamtą, ale nie dopatrzyłam się komentarzy. Obejrzałam sobie czyli przypomniałam jak się lutuje. Robiłam to bardzo dawno, chyba ze 40 lat temu. Obejrzałam jak się montuje USB ale to nie było mikro. Mój kabelek od klawiaturki ma 4 pęczki drucików i włókienek cieńszych od włosa w kolorach: zielony, czerwony, miedziany i niebieski. Nie wiem jak je podłączyć do tej nowej wtyczki mikro USB typ B z napisem w środku 75. A jeśli ma być na temat, to mam nazbierane różnego rodzaju śrubki i śrubeczki, sprężyny i sprężynki, kółeczka zębate i wszelakie ośki do różnorodnych zegarków. Z elektroniką raczej nie miałam do czynienia.

    Odpowiedz
  • Witam panie Więcku .Ciekawy post . Propo zasilaczy warto także odłożyć zasilacze samochodowe, np.do telefonów. W środku jest układ regulacji napięcia, który na pewno może się przydać

    Odpowiedz
  • Stare przeciw słoneczne okulary po odwróceniu i lekkim otworzeniu z powodzeniem posłużą jako stojak do telefonu :) gdy nie ma nic pod ręką a chce się obejrzeć coś bez trzymania w łapie :) wypróbuj .

    Odpowiedz
  • Ja kiedys bedąc na zlomowisku (takim z przeznaczeniem na przetopienie na amelinium) znalazlem procesor komputerowy 486dx2 lezal tam tylko dlatego, ze mial przyklejony radiator. Moze to nic dziwnego, ze takie rzeczy sie przetapia ale zwazajac na fakt ze to byly czasu 386 i wczesnych 486 to taki procesor to byl “najnowszy krzyk mody z hameryki”, ktory kosztował górę pieniędzy. Nie mam pojecia jak on tam sie znalazl, ale potrem przez kilka lat mialem najlepszy procesor w okolicy :P

    Odpowiedz

Odpowiedz

anuluj

Masz uwagi?